niedziela, 4 października 2020

u zmierzchu dni

  

z twarzą przyklejoną do szyby
wpatruję się ekstatycznie
w krople deszczu

 i chowam w sobie dziecko
z kieszeniami pełnymi piłek
zimą soplami w oczach
swojego kociaka, który umarł
kwiat, który usechł
tych, którzy odeszli bez powrotu
zdradzili

 chowam wewnętrzne dziecko
w dziurawym płaszczu
tęskniące za ciepłymi kasztanami
za sąsiedztwem i przyjaciółmi
za jaskółką, która zwiastowała wiosnę
latawcami puszczonymi w niebo

 chowam w sercu dziecko
które rozebrano z godności
i wylano na nie ścieki świata
za ojcem, za matką
których nie pamiętam

 chowam we mnie dziecko
które nie akceptuje
że mogę się śmiać,
gdy w tym samym czasie ktoś płacze

chowam we mnie dziecko
niepocieszone
które chciałoby zbudować życie
w samym sercu akcji

 kolorowy świat –










© Wihtkacy Zaborniak




środa, 9 września 2020

kwarantanna


zapadłeś się we mnie
milczeniem
marmurowej płyty


odczuwałem ciężar 
wyszukanych pomysłów zwodzenia
mostów jakie buduje się w rozpaczy

pomiędzy Ojcem i synem

nie przyjmę uzdrowienia
z obietnic tego systemu rzeczy
kiedy to w pełni pojmę
zapadniemy na epidemię
siebie











© Wihtkacy Zaborniak


wtorek, 24 marca 2020

pomóż niedowiarstwu memu



oto moje ziarnko
które oczekuje śmierci w ciepłej glebie
uwolnienia plonu

nikt nie opłakuje
miejsca spoczynku
wątłej wiary w modlitwie

na samym dnie danego słowa
amen
pękła skorupka gorczycy
cierpliwie krusząc twardą rzeczywistość

któż odważy się 
zesłać przeciwko nam żywioł
tak byśmy nie mieli powodów do wzruszeń









© Wihtkacy Zaborniak