zima przyszła bez jesieni
bez chryzantemy
mój grób
nie chce westchnień kwiatów
ciekłych pożarów nienasyconego
lata
upominającego się
o czystą kartkę białego papieru
dwa arkusze białego papieru
trzy zniecierpliwione arkusze
białego papieru
w wewnętrznej kiszeni marynarki
intrygujący testament
oczekuje na słowa
które go nażyźnią
wzbudzając pragnienie życia
pod skórą
nie mogę stać się
milczącym atramentem
© Wihtkacy Zaborniak