tępię topór z nienawiści
by nie zranić drzewa
buduję most na drugą stronę
sadzę róże
w hełmach nagie kolce
chwycę bagnety za ostrza
nie wykrwawi się życie
nie zranisz stopy
o kamień
wiatr rozrzuci kule
seriami jak nasiona kiedy
wypuszczą
pnącza porosną pomniki bohaterów
kolejnej wojny o pokój
niepotrzebny nóż
uczę dzieci kroić chleb
ręką zamiast łez podaję
do picia deszcz obmywa ziemię
z hańby
pod płotem zachodzi
rdzą
silnik bombowca
przekuję na boski pług
rozbije wały obronne
i nie patrz tak na mnie
strzelaj jeśli chcesz
w serce
uzbrojone po zęby
miłością
© Wihtkacy Zaborniak