czwartek, 15 grudnia 2011

pastorale

(…)złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść,
zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem aby owce
miały życie (…) Jn.10:9-11



przybieżeli do betlejem 
pasterze
grają sobie skocznie na lirze
chwała -
karmi się mlekiem i tłustym zwierzem

nie wiedząc co to być sytym
sercem przy stadach
skaleczonych
ból koić olejkiem

w dniach mrocznych
staliśmy się łupem
ślepych
psów niemych tradycji

pożądają z całej duszy
wina puchar rozpusty
półleżąc przy stole
lubią drzemać
nikt nie dogląda owiec
nie zna po imieniu
daremnie go wzywają

cuda cuda ogłaszają





 © Wihtkacy Zaborniak



poniedziałek, 5 grudnia 2011

ulegając złudzeniom


rozdzierasz na strzępy

próbujesz zliczyć
skryte  wnętrzności

szkielet
żyły napęczniałe krwią 
zdyszanego tętna  
zmysły współgrające

cud anatomii

więc czego brakuje
że nie potrafisz
poskładać tego wszystkiego 
na swoim miejscu





© Wihtkacy Zaborniak

sobota, 26 listopada 2011

drzewo poznania


już dawno ktoś
posadził za mnie jabłoń

wiosną
gałęzie dumnie wzniósł do nieba
i kwieciem nęcił oczy

pozwolił dojrzeć
ramiona obwiesić owocem

jesienią pochylić się ku ziemi
wiatrom do kosza zbierać

żołądek napełnić plonem 





© Wihtkacy Zaborniak

poniedziałek, 21 listopada 2011

do was zbrojni


pomniki obłudy
gwałtu i przemocy

 medali rzeźbionych heroizmem
przy lejach ciał skatowanych
kałuża krwi
w cenie chińskiej ironii

generałowie  bożyszcza
świata i sprawy
z zastępem anielskich demonów

szykujcie się na wojnę przesądzoną





© Wihtkacy Zaborniak



wtorek, 1 listopada 2011

Ulotność

zmarzniętą ziemią
zakrywa tajemnicę
pochowanej w nas

wieczności

mieszając z prochem
niezliczone oddechy
tego co żyje





© Wihtkacy Zaborniak



sobota, 29 października 2011

Listopadowo


zmęczeni
oczekiwaniem na śmierć

dmuchamy w cmentarnie
 zmrożone dłonie

wydatki na tradycję
pustoszą  kieszenie i głowę

krew zaczyna pulsować
od rodzinnych twarzy

ksiądz opowie  jeszcze jedną bajkę
jak  dobrze będzie w niebie

i o cholernej
wiekuistej światłości











© Wihtkacy Zaborniak



środa, 26 października 2011

poniedziałek, 26 września 2011

ostatni toast


Fot. NAC | sygnatura 1-W-1995



dumna i pełna ludzkiej chwały
kojąc otwierasz nowe rany
niedościgniona w mszalnej winie
bezwstydna w zakazanym czynie

w kielichu ślady krwi znów wyschły
dla filozofii i tradycji
nowe ołtarze stawiasz wiernym
pomordowanym bezimiennym

już w komżach na ostatni guzik
zapiętych do mszy wiernie służy
pluton ad hoc egzekucyjny
w hostii armatni tłuszcz niewinnych

pieśnią zagrzewasz się do boju
nie wierząc ciału ufasz słowu
bożki od krucjat je wyciszą
tak że bezsilni nie usłyszą

obłudą kadzisz ołtarz święty
wznosisz pomniki ku pamięci
bezcześcisz zapłakane kwiaty
oto twój puchar podnieś napij









© Wihtkacy Zaborniak



środa, 21 września 2011

Pinokio


„podobni do nich staną się ich twórcy”
  Ps.135:18


w zimowe wieczory
szukają ukojenia
skostniałe ramiona
boga wystrugali z drewna

dłutem żłobione serce
bezradnie czeka na cud
szczątkami nadziei
iskrzy aureola płomienie przyciągają
chciwe ręce

zmieni się tylko
bieg wydarzeń

głuche modlitwy
jeszcze dziś ulecą
wraz z dymem wizerunków świętych
gorzkie żale zaplątane w popioły

przybywajcie





© Wihtkacy Zaborniak

sobota, 6 sierpnia 2011

Przycinka


nie próbuj uparcie
przekonywać
do prawdy szczepić sady
plonem napełniać kosze

nie nagina się konarów
spróchniałym drzewom

choć zobaczy
nie uwierzy włożył palec
nadęty jak niewierny Tomasz

anielski ogrodnik dokona przeglądu
chwasty spali w ogniu





© Wihtkacy Zaborniak

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Z odsieczą - życzliwość


stalowa pięść w
aksamitnej rękawiczce

burzy ściany na pozór
niepokonanych wrogości

głową
muru nie przebijesz





© Wihtkacy Zaborniak

piątek, 1 lipca 2011

Serce

w pochlebstwie własnych ust                         
otwiera gardła grób

ignorując trwogę zabija
wszelki lęk

zanim stanie się odważnym
kanibalem





© Wihtkacy Zaborniak

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Układ handlowy



„Mówi głupi w swoim sercu: Nie ma Boga”.
(Psalm 14:1)BT


nie dotyczy trwogi
wtedy biegnę w podskokach
na odpustowe ciastka
z cukrem dają szansę na układ
handlowy

diabeł zaciera ręce
proboszcz spogląda ze zgrozą

jeśli nie zachłysnę się życiem
komu wybaczysz
królu złoty

czy byłbyś miłosierny
gdybyś nie darował

obaj czerpiemy przyjemność
z fabrycznego grzechu
popełnię
przebaczysz





© Wihtkacy Zaborniak

sobota, 21 maja 2011

Billboard


słowa
uchylają okiennice na świat
namacalny i ten utracony
obnażając pochodzenie

nie otwieram ust

niemowę
można uznać za mędrca

wychwalać wschody i zachody
sądząc nie być osądzonym





© Wihtkacy Zaborniak

niedziela, 1 maja 2011

bez pożegnania

życie
szarpie o wieczność

nagiego ciała
zwiędły kwiat

po nim 
czarna bladź

zachowana na ogień siarki
unosi się w dymie





© Wihtkacy Zaborniak

środa, 23 marca 2011

Złote krążki


w końcu
przez chwilę zaznaję szczęścia

za chleb płacę złotem

zastanawiam się
czy stać mnie na więcej

kartkę z księżyca przesyła
pan Twardowski





© Wihtkacy Zaborniak

Zakazany owoc

cierpienie
szaleństwem pląsa
piachem
napełnia usta

ustawiam się
nad przepaścią
nie czuję smaku





© Wihtkacy Zaborniak

po drugiej stronie

kiedy marzenia
przymierają głodem 
z letargu budzi się
nadzieja

z upływem czasu
coraz bardziej wątła
chudnie w oczach
licząc kilogramy
ludzkiego zwątpienia

dźwiga ciężar złudzeń





© Wihtkacy Zaborniak

pod ochroną

rościsz sobie prawo do
bezpańskich pozostałości
rasy zapomnianej
których jeszcze
rękami niewinności
do śmierci nie doprowadziłaś

w schronisku poznałem
pewnego przyjaciela
odsiadywał wyrok
za podgryzienie gardła
swojego pana

nie staraj się o widzenie





© Wihtkacy Zaborniak



Operacja Projekt-or x7


wśród wybuchów
granatu nocy
zadaję  ostatni cios 
rozpaczy

łuną światła oswajam
mosty obojętnych myśli
na pierwszej linii frontu

o świcie obwieszczę
kapitulacje roszczeń





© Wihtkacy Zaborniak



Niekarany bandyta

od kiedy
wymyślono słowo przepraszam 

śmierć
stała się bardziej uniwersalna

teraz wiem
dlaczego ludzie umierają
jedni na serce inni żołądek

sąsiad przepraszając rodzinę
pokonał Małysza z okna

doskonaląc zbrodnię 





© Wihtkacy Zaborniak

Na mocy krwi

od kiedy
Kain zamordował Abla

zabijam kamieniem
własne myśli

składam zadośćuczynienie

jestem Ablem
mam sześć tysięcy lat
żyję –





© Wihtkacy Zaborniak



List do Poety


nie będę samozwańcem
nigdy nie nazwę się wieszczem
jestem poezją odkryj mnie
 zastygnę wiecznym atramentem

z szat obłudy obnaż
nieponazywane nazwij
krwawiące wierszem zaszyj
sen o czymś lepszym w życie wmieszaj

postaw pieczęć





© Wihtkacy Zaborniak

Gdy mówisz po prostu bądź


dziś
zamykam
 w wieczność

dotyku spragniony
stawiam pieczęć

obecny duchem
w po ponad czasie

wypełniam pustkę
na nieśmiertelnie





© Wihtkacy Zaborniak

bilans


rozłożyłem  życie  
na śruby i podkładki

brakuje sprężyny
odbicia

przyszłość
coraz bardziej
w butelkach przeliczam

długi
topię w setkach





  © Wihtkacy Zaborniak

Alkoholowa prowokacja


Fot: KMC

tonąca korona rzeczpospolitej
zrodzi kolejny mit o
potworze wyłaniającym się
z pijanego morza

przy stole
gardłowo  ktoś śpiewa

jeszcze polska nie zginęła





© Wihtkacy Zaborniak

poniedziałek, 21 marca 2011

w oczekiwaniu na odwilż


tej zimy  
wcześniej wyniosło
się życie

nagie gałęzie
biją w szybę
przypominając o  istnieniu 

wspierając się krzykiem
wypełniam pustkę
łomotem
zziębniętego serca





© Wihtkacy Zaborniak

Matematyka wyższa

kiedyś
nie miałem pewności
czy jest nas dwóch
czy może jeden

co do trójcy ś.
trzech w jednym
jeden w trzech

skończyłem studia
z tytułem

wróg naiwności

na bruku
zwą mnie macho





© Wihtkacy Zaborniak

nie liczę na nic

Szymborska musi być szczęśliwa
na forum dostała dwa wiersze
ja bezlitośnie w pysk

życie nie pieprzy się ze mną
co najwyżej
liczę na nekrolog

żył lat 43





© Wihtkacy Zaborniak

poniedziałek, 7 marca 2011

notatka z frontu


w szkarłatnej szacie ociekających ust
słodkim kłamstwem

rozstawiasz
roszady z chwiejącym murem

zdradzone wody
pustoszą fosę
w poczuciu bezpieczeństwa
ignorujesz  trwogę

drżyj
nadchodzę  z wojskiem





© Wihtkacy Zaborniak



arka


buduję arkę
uszczelniam wiarę

wkładam
po dwie żywe myśli
w zbolałą skrzynię
pozostałości

dryfuję na powierzchni
stery trzymają kurs

tęsknie osiadam
na górach Ararat





© Wihtkacy Zaborniak

każdy ma cierń w ciele


Goliat
zakłada zuchwalstwa
pancerz

naprzeciwko

ustawiam się
w szyku bojowym
nie wątpiąc

pięć kamiennych myśli
wypuszczam z procy

krwawi czoło
odcinam głowę

miecz pozostawiam 
pokoleniom na trwogę





© Wihtkacy Zaborniak

Ucieczka z Alcatraz




kulą u nogi
brzemieniem na kark

wygodna dupa

prób dokonania
dziury w wodzie

ucieczek w nieznane
tworzonych półprawd

mam plan
przepłynę





© Wihtkacy Zaborniak

Głos z pudełka zapałek

kiedy byłem mały
oblewałem samochody
benzyną a nie moczem

matka darła mordę
głupcze
potem była nieskuteczna
kabloterapia

bólem zaciąga
śmierdząca rana
naiwność uczy
nie wkładać
łapy w ogień

w pudełku kilka zapałek

przeciętnych szans
czterdzieści osiem





© Wihtkacy Zaborniak

Po dotknięciu towar uważa się za sprzedany

łykam
garściami życie
po spożyciu wydalam
nie wszystko kwitnie i pachnie

łapczywie kuszę się
na  następny
opakowanie informuje
przeterminowany

pod śmietnikiem
mała gromadka
ustawia się na zeszyt

czterdziesty czwarty
mam szanse
na apetyt





© Wihtkacy Zaborniak