sobota, 8 grudnia 2012

źródło


każdego dnia bronię serce
przed nienawiścią i zazdrością
współczesnych Kainów
świat mnoży
życie
wymknęło się spod kontroli

rozzuchwalone w stadzie marionetki
tłuką bez zmiłowań

świat
z głową w chmurach
ma obsesję na punkcie przemocy
bezkarnie dokarmia upodobania

za rogiem sąsiadka
woła o ratunek






© Wihtkacy Zaborniak

poniedziałek, 3 grudnia 2012

na oślep na pal licho



zbiegam
w zupełnej ciemności
poręczą moja słabość
do ciebie kłamstwa wydają się
potwierdzać bezpieczne stąpanie

pod ciężarem słów próchnieją schody
ucieka grunt
spod nóg
rozległe obrażenia wypatrują światła





© Wihtkacy Zaborniak

niedziela, 2 grudnia 2012

bez pokrycia



zgliszcza pod osłoną nocy
takie jest nasze życie w południe
wieczorem

podzielone zdania
wyprawy na księżyc opróżnione
butelki nakręcają ziemię

stawiam z gruzów nowy komin
rękami które krwawią
a ty dziewczyno żądasz
kolorowej wstążki

zaczekajmy na posiłki
trzymając się za ręce w południe
wieczorem




© Wihtkacy Zaborniak